Zastrzegam, że moja opinia wynika z obserwacji otoczenia. Jestem np. w galerii handlowej i idąc widzę kilka matek, które dają swoim (o zgrozo) małym dzieciom w wózkach lub ledwo chodzącym frytki lub chipsy. Dziecko zadowolone, mama najzwyczajniej też. Jestem w markecie i widzę, co ludzie kupują swoim dzieciom- słoiczki (choć mogliby robić przeciery i zupki sami), potem chipsy, mrożone frytki, Coca cola to nagminnie, nie licząc słodyczy. Wiem, odezwą się głosy, że ludzie pracują. Ale ja o tym wiem. Jednak chyba sporo mam jest na początku na macierzyńskim i może robić przeciery i zupki swoim dzieciom zamiast serwować im chemię. Potem rodzic, jeżeli zorganizuje czas postara się robić lub nauczyć nastolatka robienia zdrowych, pożywnych posiłków.
Jakiś czas temu obejrzałam filmik o dzieciach otyłych. Obejrzyjcie materiał o nich. Przerażające. materiał
Myślę, że wiele takich rzeczy wynika z nawyku. Dzieci łakną wszystko, co jest w domu. Jeżeli rodzic uczy dziecko złych nawyków-złego żywienia to dziecko myśli, ze to jest dobre. Skąd ma wiedzieć, że to jest złe? Te dzieci nie są niczemu winne. I myślę, że na nic wyrzucenie ze sklepików szkolnych chipsów, żelków i słodyczy skoro dziecko kupi sobie poza szkołą słodycze?
Czas to zmienić, bo za chwilę będziemy otyłym społeczeństwem. Z badań Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że jeszcze 5 lat temu polskich dzieci z nadwagą było 11-12%, dziś już 18%. (tu link do artykułu artykuł) .
Ważne są regularne posiłki, zawierające warzywa i owoce, brak słodkich napojów, ruch. I tu kolejny artykuł, który dziś przeczytałam o śniadaniach Polaków. Większość z nas albo go nie je, albo je standardowo kanapkę z masłem i wędliną popijane słodzoną herbatą. A przecież śniadanie powinno się jeść. Z badań wynika, ze ludzie jedzący śniadanie (jeżeli jedzą zdrowo) nie tyją. I lepiej żeby to była owsianka, omlet czy jajecznica. Odsyłam do artykułu klik. A przecież można przygotować takie pyszne i zdrowe śniadania
źródło zdjęć tumblr
Na końcu przypominam o niedawnej akcji "Jakie matki takie dziatki" i przytoczę ważne zdanie cyt. "Otyłość dziedziczy się rzadko – częściej „dziedziczymy" prowadzące do niej złe nawyki żywieniowe". Gdyby ktoś był zainteresowany materiałami z tej akcji to są tutaj klik
Nauczono mnie dobrych nawyków, z czego się cieszę. Nadwagi nie mam tylko walczę o lepsze, umięśnione ciało. Martwi mnie ta otyłość dzieci, a w związku z tym ich przyszłe choroby.
A Wy co o tym sądzicie? Też jesteście przerażone tymi faktami?
jak milo ze przylaczylas sie do maratonu :)))
OdpowiedzUsuńMoja mama zaszczepiła we mnie miłość do owoców i warzyw i nie wyobrażam sobie dnia bez zjedzenia jabłka czy banana.
OdpowiedzUsuńNiestety dzieciaki obecnie lubują się w fast foodach i brakuje im aktywności fizycznej. Mam nadzieje, że to się wkrótce zmieni :)
mnie najbardziej przeraże kiedy widzę rodziców kupujących dzieciaom kolejnego `shake``a w Maku, myśląc, że robią przyjemność kochanemu dziecku, a nie zdając sobie sprawy z tego jaką krzywdę mu wyrządzają :(
OdpowiedzUsuńmoje obserwacje są podobne, już nie widzę dzieciaków grających w klasy czy gumę, jeśli już to sporadycznie
OdpowiedzUsuń